23 maja białoruskie władze, używając odrzutowca wojskowego i fałszywego alarmu bombowego, wymusiły lądowanie samolotu pasażerskiego Ryanair z prodemokratycznym działaczem białoruskiej opozycji Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie. Przymusowe lądowanie miało na celu aresztowanie aktywisty i jego partnerki Sophii Sapiegi. Zarówno władze białoruskie, jak i rosyjskie dołożyły wszelkich starań, aby szerzyć dezinformację o tym wydarzeniu.
Eksperci Debunk.org przeanalizowali artykuły zawierające problematyczne informacje, które pojawiły się w krótkim okresie po tym wydarzeniu – 23-30 maja. Przeanalizowano 300 artykułów, wśród których 219 (ponad 73%) zidentyfikowano jako dezinformacyjne.
Dezinformacja miała zasięg ponad 155 milionów potencjalnych odbiorców. Liczby te wskazują, że temat był ważny zarówno dla czytelników, jak i wrogich mediów.
Dzień po wydarzeniu prokremlowskie media kopiowały fałszywe oświadczenia białoruskich władz, stwierdzające, że przymusowe lądowanie samolotu odbyło się zgodnie z prawem międzynarodowym. Po ostrej reakcji Zachodu narracja ta została jednak wyciszona i nie była już zbyt często wykorzystywana.
Mimo krótkiego opóźnienia w reakcji, prokremlowskie (lub finansowanych przez Kreml) media dostosowały swój przekaz na temat sytuacji do wersji propagowanej przez Białoruski reżim. W ten sposób starały się, ramię w ramię z dostawcami dezinformacji z Mińska, stworzyć jednolitą narrację na temat wydarzenia.
W ciągu tygodnia (23-30 maja) główną wiadomością, jaka pojawiała się w prokremlowskich mediach, było przedstawianie działacza prodemokratycznej opozycji R. Pratasiewicza w negatywnym świetle. Twierdzono, że jest on terrorystą, niebezpiecznym ekstremistą czy wręcz wyznawcą nazistowskiej ideologii. Powszechne wykorzystanie tej narracji miało na celu uzasadnienie całej operacji porwania samolotu.
Zachodnia krytyka sprowokowała tworzenie nowych narracji skierowanych przeciwko UE i USA. Część była powiązana z R. Pratasiewiczem i głosiła, że pracuje on dla zagranicznych wywiadów z krajów takich jak Polska czy Litwa, a także planuje zamach stanu na Białorusi. Kraje Zachodu były przedstawione jako ingerujące w wewnętrzne sprawy Białorusi. Inne przekazy miały na celu przeciwdziałanie wysiłkom Zachodu, by w przejrzysty sposób opisać historię. Artykuły zarzucały krajom zachodnim upolitycznienie sytuacji oraz histeryczną reakcję.
Analiza wykazała duże zróżnicowanie rosyjskojęzycznych źródeł medialnych rozpowszechniających dezinformację omawianym tematem. Taki trend sugeruje, że dla mediów kremlowskich ważne było utrzymywanie szerokiego zasięgu tematu w różnych kanałach, aby nie tylko szerzyć białoruską wersję wydarzenia, ale także ugruntować ją w szerszej publiczności.
Często wykorzystywaną techniką dezinformacji była asocjacja (wywoływanie skojarzeń), uzupełniana i wzmacniana cytatami z oświadczeń rosyjskich urzędników oraz innych mężów stanu. Sugeruje to, że rosyjscy urzędnicy są aktywnymi uczestnikami szerzenia dezinformacji i legitymizują fałszywy przekaz.
W swojej pracy analitycy Debunk.org korzystają między innymi z:
• Platformy analitycznej Debunk.org,
• CrowdTangle — narzędzia Facebooka, które śledzi interakcje na publiczne treści pochodzące ze stron i grup na Facebooku, zweryfikowanych profili na Instagramie,
• Truly Media – platformy współpracy stworzonej, aby wspierać dziennikarzy w weryfikacji treści cyfrowych,
• TruthNest — platformy do analizy danych na Twitterze.